We wspomnieniach z czasów PRL powracają puste półki i trudności ze zdobyciem niemal wszystkiego. Ograniczony dostęp do produktów spożywczych nie pozostał bez wpływu na praktyki kulinarne Polaków i wymagał od ówczesnych gospodyń nie lada kreatywności. Potrafiły z najprostszych składników przygotować bardzo smaczne dania. Podobnie działo się w zakładach gastronomicznych, także tych prowadzonych przez „Społem” Powszechną Spółdzielnię Spożywców w Bielsku Podlaskim. Specjalnością lokalów były dania z jaj, mąki i ziemniaków, jak kiszka ziemniaczana w barze „Ratuszowym”. Wobec braku mięsa – potrawy z ryb, jak ryba po marynarsku z karty dań restauracji „Podlasianka” czy posiłki z lokalnych owoców, jak serwowana w „Bielszczance” zapiekanka z ryżu z jabłkami. Z kolei kawiarnie słynęły z modnych wówczas koktajli, kremów czy galaretek z bitą śmietaną. Desery kusiły nie tylko wyśmienitym smakiem, ale również finezyjnymi nazwami, jak „gniazdka Ewy” czy krem mozaika w kawiarni „Ewa”. Kultowa „Ambrozja” czy „Deser sułtański” z karty dań kawiarni „Hajduczek” do dziś wywołują rozkoszne westchnienia. Przekonali się o tym uczestnicy warsztatów w bibliotece pod hasłem „Specjalność zakładu” w ramach projektu „Społem, czyli razem!”. Przy stole spotkały panie przed laty zawodowo związane ze bielską spółdzielnią spożywców oraz panowie z klas o profilu informatycznych z Zespołu Szkół nr 4 im. Ziemi Podlaskiej w Bielsku Podlaskim, wspomagani przez koleżanki z klasy gastronomicznej. Okazało się, że kuchnia wspaniale łączy pokolenia. Starsi i młodsi razem przygotowali potrawy, które królowały na każdym peerelowskim stole: sałatkę jarzynową, koreczki, sałatkę a’la paprykarz i wspominany już „Deser sułtański”. Na stole w klimacie PRL z kultową oranżadą w szkle, nie zabrakło również słodkości, tak kojarzących się z tamtymi czasami: szyszek, bloku czekoladowego bez czekolady czy ciastek z maszynki. Młodzi doskonale sprawdzili się w przygotowaniu potraw, a ich starsze koleżanki – okazały się mistrzyniami dekoracji. Stół prezentował się pięknie, a przyrządzone dania smakowały jeszcze bardziej.
Dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra”
Fot. Jerzy Sołub